piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział 2


O dziwo nikt mnie dzisiaj nie obudził, podejrzane prawda? No nic trzeba się jakoś ogarnąć. Niechętnie opuściłam ciepłe łóżeczko i stopami szukałam kapci.
-Ałaaa !
-Co? Harry? Co ty tu robisz?- zapytałam, te matołki zawsze coś wymyślą.
-Ciszej, bo Lou usłyszy.
-Ale o co tutaj chodzi?
-Wytłumaczę ci, tylko cicho. Wstałem wcześniej i mi się nudziło. Poszedłem do Louisa i napisałem mu na czole `SUPERMAN is hire`. Jak się obudził to próbował mnie złapać. Wtedy Niall podstawił mu nogę i Loui się przewrócił - słuchałam ledwo nie wybuchając śmiechem – a ja uciekłem do ciebie, bo wiem że nie pomyśli że tu jestem – pokazał swoje białe ząbki.
-Taa, ciekawa historia, ko rób co chcesz ja idę się ubrać. Wzięłam prysznic i założyłam krótkie jeansowe spodenki, bladoróżową bokserkę i balerinki. Zeszłam na dół, właśnie jedli śniadanie, a Lou siedział w łazience i zmywał napis z czoła. Po chwili pojawił się Hazz.
-Louis, kupiłem ci marchewki, te dobre co lubisz.- powiedział słodkim głosem.
-Lepiej uciekaj mały!
Nie długo później Harry był już przełożony przez ramię Tomlinsona, który zmierzał w stronę basenu.
-Nieeee, proszę !!  Louisss !!!- Hazza był już w wodzie.
-Somebody need help- Krzyknął Tomo i skoczył na Loczka.
Przez głowę przebiegła mi myśl `Z kim ja żyję`- zaśmiałam się.
Niall kończył jeść śniadanie.
- yy, Niall możemy porozmawiać?
-Tak , chodźmy do parku co ?
-Ok.

*W parku *

-To o czym chciałaś porozmawiać? – zapytał z troską.
-Bo, … Phil napisał mi że się zemści na tobie, a ja się o ciebie boję. Nie chcę żeby coś ci się stało.
-Rose, spokojnie…- przerwałam mu.
-Nie  Niall. Obiecaj mi że będziesz na siebie uważał – krzyknęłam zapłakana.
-Nic mi się nie stanie- ujął moją rękę.
-Proszę obiecaj – przytulił mnie i szepnął na ucho.
-Obiecuję.
Byłam spokojna, staliśmy tak patrząc sobie w oczy, nasze tworze dzieliły centymetry, czułam jego słodki oddech. Nagle zadzwonił mój telefon. Czar prysł, spojrzałam na wyświetlacz, lekko rozkojarzona odebrałam.
-Halo ? Cor, co jest?
-Ro...Rosie - ledwo powiedziała, płakała.
-Już jadę mała
-Co się stało – zapytał.
-Dzwoń po taxi, jadę do szpitala.
-Ale ..
-Jej siostra tam jest.
Dojechaliśmy pod szpital, Niall pojechał po chłopaków.
Wyszłam do Sali, była tam tylko Cor. Podeszłam do niej i przytuliłam.
-Nie płacz. Na pewno zrobią badania i do jutra będzie w domu.
-Oby, tak się boję.
-Cii, masz nas jesteśmy z tobą.
Do sali wparowali chłopcy. Zrobiliśmy grupowego misia i pocieszaliśmy Cor.
Tak spędziliśmy popołudnie, o 17 razem z chłopcami pojechałam do domu. Tylko Zayn został, głównie dlatego pojechałam do domu. Widać że się mają ku sobie.
Kilka przecznic przed domem samochód Lou stanął. Musieliśmy iść na piechotę, do tego zaczął padać deszcz. Cali przemoknięci zatrzymaliśmy się w MSC. Harry poszedł zamówić, a ja wycierałam włosy.
-Weź moją bluzę, przeziębisz się.- Niall podał mi bluzę.
-Ale.. przecież ty też jesteś mokry.
-Nie ma ale zakładaj i koniec.
-Dziękuję.
Poszłam do łazienki, jak wróciłam już pili shejki. Przestało padać i wróciliśmy do domu.
Przebrałam się w suche ciuchy i zeszłam do salonu, obejrzeliśmy jakąś marną komedię i wszyscy się rozeszli. Zajrzałam do Nialla oddać mu bluzę.
-Mogę-zapukałam
-Tak, otwarte.
-Przyszłam oddać ci bluzę-grał na gitarze.
-Spoko.
-Co grasz? – Nie znałam tej melodii.
-A takie tam, mam kilka piosenek które piszę i gram tylko dla siebie.
Przeczytałam je, naprawdę fajne.
-Zagraj tą.- On grał i razem śpiewaliśmy.
Później jeszcze rozmawialiśmy, śmialiśmy się i znów zasnęłam.  Nie ma co towarzyska jestem, który raz już tak zasypiam. Miałam cudowny sen, był chłopak i ja. Nie widziałam jego twarzy, był szczupłym, przystojnym blondynem. A tak szczerze mówiąc nie wiem jak znalazłam się u siebie, pewnie Nialler mnie przyniósł. Myślałam że jeszcze sobie pośpię, lecz co zamykałam oczy promienie słońca oświetlały moją twarz na której pojawił się grymas. Chcąc nie chcąc wstałam niechętnie z łóżka. Wzięłam prysznic, ubrałam się i poszłam na śniadanie. Po salonie miotał się Lou.
-Co jest?- zapytałam
-Harry..
-Co z nim ? –powiedziałam zdenerwowana.
-Jest w szpitalu, w nocy spadł ze schodów.
-Jadę tam- już ubierałam buty.
-Czekaj my też !
15 minut później byłam już przy nim. Ujęłam jego dłoń i czekałam aż się obudzi.
Minęła może z godzina jak ścisnął moją rękę, poszłam po lekarza i zrobili badania. Już jutro może wyjść. Dostał leki i ma się nie przemęczać, oj już ja o to zadbam.
-Hazz, rzuciłam mu się na szyję, bałam się o ciebie. Nie strasz mnie już tak więcej.
-Dobrze, dobrze, też cię kocham ale mnie dusisz.
-A no tak- pocałowałam go w policzek i usiadłam na krześle obok. Przyszli chłopcy, Zayn przywiózł Cor i coś do jedzenia. Wieczorem wszyscy się zebrali, a ja zostałam z  moim `Bratem`.
Wolę mieć go na oku, bo jeszcze niezdara z łóżka spadnie. Harry zrobił mi miejsce obok siebie i zasnęliśmy. Obudziłam się pierwsza i bawiłam loczkami Harrego. Powoli otworzył oczy. Na ten widok uśmiechnęłam się promiennie, on odwzajemnij gest.
-Która godzina Rosie.
-Po 10.
-To idę się ubrać, podasz mi ciuchy?
-Proszę.
PO 20 minutach wyszedł z łazienki. Położył się a ja poszłam po lekarza. Zrobili jeszcze badania i wypisali go.
-Haroldzie Styles ostatni raz ci mówię daj mi tą torbę, miałeś się nie przemęczać!
-Rosalie Crap informuję cię że niesienie 5  kg a nawet mniej to nie jest przemęczanie się.
-Harry przestań – byłam lekko zdenerwowana ja się on niego martwię a ten pajac sobie żarty robi.
-Też cię kocham!- wybiegł ze szpitala.
-Styles jak cię dorwę !- ruszyłam za nim. Po 10 minutach znalazłam go w parku.-Do domu!
-Jak ty tu.. –był zdziwiony.
-Liczę do trzech i już cię tu niema.
-Dobrze mamo!- powiedział z uśmiechem.
-Haha, pośmiejemy się jak ci włosy wyprostuję.-pokazałam mu język.
-Okejj ! – przeciągał litery i objął mnie ramieniem.
Doszliśmy do domu śmiejąc się i wygłupiając. Chłopcy rzucili się na Harrego. Brakowało mi Nialla.
-Gdzie Niall?
-U siebie, nie chce wyjść z pokoju od wczoraj.
-Co się stało?
-Nie powiedział, dzwoniła jego mama i po tym telefonie pobiegł do pokoju i nie chce wyjść.
-Idę do niego.
Podeszłam do drzwi i usłyszałam brzdęk strun gitarowych.
-Niall, mogę.
Nie odpowiedział, próbowałam do niego wejść, oczywiście bezskutecznie.
-Niall, co się stało. Pomożemy ci, wiesz że nam możesz powiedzieć- mówiłam  to od około 15 minut.
-Rose, ja… chcę być teraz sam. Proszę dajcie mi trochę czasu. Wszystko wam później wytłumaczę.-powiedział drżącym głosem i albo mi się wydaje albo płakał.
-Dobrze Niall, pamiętaj że jesteśmy z tobą i się o ciebie martwimy. Poszłam na dół i powiedziałam chłopcom co mi powiedział. Wszyscy zgodnie uznaliśmy że nie będziemy go męczyć. Był już wieczór, blisko 19 siedzieliśmy w ciszy w salonie. Nie miałam ochoty na nic, myślałam tylko o Niallu. Co mogło się stać żeby aż tak się załamał. To nie dawało mi spokoju, wtuliłam się w Harrego i rozmyślałam. Usłyszałam kroki, spojrzałam na schody. Niall podszedł do nas i spojrzał po wszystkich, nikt nic nie mówił. Horan usiadł na fotelu i wziął głęboki oddech. Teraz wiem że na pewno płakał, miał podkrążone oczy które ledwo co się otwierały. Każdy włos w inną stronę. Wyglądał strasznie, teraz miałam tylko ochotę tylko go przytulić.
-Moja ciocia Suzie …- nie dokończył i wtulił się w siedzącego obok Louisa.
Płakał, normalnie się rozpłakał, wiedziałam już co się stało, chłopcy też się pewnie domyślili. Ciocia Nialla Suzie była dla niego bardzo bliską osobą, niestety chorowała i to poważnie. Dalej nic nie mówiliśmy, każdy po kolei podszedł do nich i przytulił. Staliśmy tak przyklejeni do siebie. Nikt nie wymagał żeby coś jeszcze mówił.
Niall wstał.
-Dziękuję wam, nie wiem co bym teraz bez was zrobił.- otarł ręką mokrą twarz.
-Niall, kochamy cię i chcemy dla ciebie jak najlepiej.-powiedział Liam.
-Ja.. muszę lecieć do Irlandii.
-Pojedziemy z tobą, jesteśmy rodziną- dodał Harry.
-Tak, już zamawiam bilety.
Wszyscy się już rozchodzili do pakowania się jedynie Niall stał jak wryty.
-Niall, chodź nie długo wylatujemy.- uśmiechnęłam się.
-Tak, już idę. – odwzajemnił uśmiech.

___________________________________________________________

Okej, nie wiem co o tym myśleć, ale niech będzie ; ] Mały dramacik się szykuje, ale to taki krótki raczej wątek będzie. Dziękuję za komentarze < 33 W majowy weekend planuję napisać na przód trochę. Buziaki ; **. I jeszcze jedno pytanie: Czy długość rozdziałów jest zadowalająca ?? :D

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 1

Ten wieczór spędziliśmy oglądając filmy, oczywiście nie z niech nie rozumiałam bo Lou wpadł na głupi pomysł. A mianowicie ciągle zabierał Niallowi popcorn w rezultacie czego Horan pogryzł mu palce. Wtedy Loui rzucił się na niego, Liam próbował ich rozdzielić, niestety tylko na tym ucierpiał. Zayn i Harry się z nich śmiali więc Li pociągnął ich do skaczących po sobie Lou i Niallera, po chwili wszyscy leżeli na podłodze i wykręcali sobie części ciała. Przyglądałam się temu z miną wtf. Dostałam sms'a od Cornelii.
*Co tam słychać? Może wpadniesz do mnie?*
*Okej, ale nie chce mi się ruszać z kanapy, przyjedź do nas. Oglądamy filmy < 3*
*Za 20 min. u was, buziaki ♥*
-Chłopaki Cor do nas przyjdzie ok ?
-Spoko.. Auuu . Lou idioto zostaw moją nogę, to nie marchewka !-Krzyczał Liam.
Chłopcy się wygłupiali, a ja poszłam do swojego pokoju. Moje ulubione miejsce. Ściany w kolorze jasnego fioletu, duże okno z wyjściem na taras, regał, szafa na ubrania. Wygodne dwuosobowe łóżko i mięciutki, biały dywan. Ze stoliczka nocnego wzięłam szkicownik, usiadłam przodem do ściany - jak miałam w zwyczaju - i przez kilka minut znalazłam się w innym świecie, gdzie żaden dupek nie łamał mi serca. Na tym skończyłam swój monolog w myślach, słysząc dzwonek do drzwi. Szczęśliwa skierowałam się i ich stronę, omijając przy tym dalej turlających się chłopców. Swoją drogą ile oni mają energii. Uśmiechnęłam się szeroko do Cor. Przytuliłyśmy się na powitanie i już miałyśmy siadać na sofie kiedy dopadli nas chłopcy z pretensjami że Cornelia się z nim nie przywitała. Poprzytulali się  i wreszcie mogliśmy oglądać w spokoju, no może nie całkiem. Między wybuchami śmiechu, a rozkazami coś tak usłyszałam. Po trzech filmach byłam wykończona, wzięłam Cornelię pod rękę i poszłyśmy do mnie. Rozmawiałyśmy sobie o tym i o tamtym. Już prawie spałam kiedy dostałam sms'a
* Jesteś szmatą , zdradzałaś mnie z tymi lalusiam , nienawidzę cię ! - Phil*
Moje oczy się zaszkliły , przytuliłam Cornelię i próbowałam zasnąć. Nic z tego, Cor spała a ja wymknęłam się na taras. Usiadłam na huśtawkę, delikatnie się odpychając nogami. Dlaczego on mi to robi? Ja.. kochałam go, może nadal kocham, sama nie wiem. I pomyśleć że tydzień temu obiecywał że mnie nigdy nie skrzywdzi, pf. nic nie warte słowa. Moje łzy przypomniały mi o sobie i zalały moje chłodne policzki. Usłyszałam czyjeś kroki, szybko powycierałam twarz i udawałam że jest dobrze.
-Czego nie śpisz?-zapytał Niall.
-Przyszłam się przewietrzyć.-posłałam mu uśmiech.
-Płakałaś.-trafnie stwierdził.
-To nic takiego.
-Rose, wiesz że mi możesz powiedzieć.-usiadł obok mnie i objął ramieniem.
On powiedział że jestem szmatą.-wtuliłam się w niego i łzami zmoczyłam mu koszulkę.
Niall nachylił się nade mną  i szepnął na ucho.
-Jesteś wspaniała, nigdy w to nie wątp, to dupek i tylko pokazał jaki jest na prawdę.
Odgarnęłam włosy i spojrzałam mu w oczy. Tonęłam w błękicie jego źrenic, czułam się tak.. bezpiecznie, jego spojrzenie przeszywało moje ciało.
-Dziękuję .
-Będzie dobrze, zobaczysz.
Siedzieliśmy w ciszy. To była taka przyjemna cisza, przerwał ją głośny krzyk.
-Kogo ja tu widzę, nie marnujesz czasu. Pewnie wszystkich już omotałaś.-Darł się pijany Phil.
-Hamuj słowa i wynoś się! - Niall podszedł do barierki.
-Zmuś mnie blądyneczko, ona i tak cię zdradzi prędzej czy później !
-Przeproś ją !
Nie wiedziałam co mam robić, nie mogłam nawet nic powiedzieć. Za nim się obejrzałam Niall zbliżał się w stronę wyjścia na ogród.
-Niall - krzyknęłam, ale był już na dole.
-Przeproś ja mówię ostatni raz!
-Niall wracaj do domu, bo coś się stanie.
-Poczekaj na górze.
-Ale..
-Nie słyszałaś swojego lalusia-wysyczał Phil.
-Przeproś ją, i spadaj.
-Nie mam zamiaru-popchnął Nialla.
Chwilę później Horan walnął mu z pięści w twarz.
-To za to że złamałeś jej serce-następnego-to za to że jej nie szanujesz-kolejnego-to za to że zakłócasz ciszę nocną.
Pierwszy raz widziałam żeby Niall kogoś pobił, nie żeby się bał czy coś, ale zawsze wolał takie sprawy załatwiać słownie.
-Wyjdziesz sam czy ci pomóc?
Phil tylko coś odburknął i poszedł. Niall wrócił do domu.
-Nic ci nie jest ?-zapytałam.
-Nie.. chyba, auu szczypie.
-Masz rozciętą brew, choć opatrzę to.
-Niall.
-Tak?
-Przepraszam cię z..
-Nie masz za co, należało mu się jesteś tego warta.-uśmiechnął się słodko. I znów te oczy..
Przytuliłam go.
-Dziękuję, że mnie obroniłeś-szepnęłam mu na ucho.
-Od czego ma się przyjaciół.?
-Dobranoc Niall-pocałowałam go w policzek i z uśmiechem na twarzy skierowałam się do swojego pokoju.
                                                     
                                                          ***********
Obudziły mnie jak zwykle głośne krzyki. Założyłam kapcie i poszłam zobaczyć co się stało. Po wejściu do kuchni żałowałam tej decyzji, normalnie masakra. Patelnia się pali, niegarnięty Harry biega po domu i krzyczy ' pomocyy ', Lou gasi sobie spodnie ścierką. Nagle do domu wbiegają Niall i Zayn z wodą. Zalali całą kuchnię.Nie wytrzymam.
-Co to ma być?-zapytałam zdenerwowana.
-Yyy . Śniadanie?-bardziej zapytał niż odpowiedział Loczek.
-Ok nie ważne, idę się ubrać jak wrócę ma być czysto! Rozumiemy się?
-Tak mamoo !-odpowiedzieli chórem.
Już prawie się ubrałam. Mój telefon powiadomił mnie o sms'ie.
*Przekaż temu blondynowi że go jeszcze dorwę*
Zamurowało mnie, dlaczego on nie może mnie zostawić w spokoju.Najpierw mnie zostawił a teraz niszczy mi życie. Najgorsze jest to że może coś zrobić Niallowi. Nie mogę do tego dopuścić. Na razie postanowiłam że nikomu o tym nie powiem. Zeszłam na dół jak gdyby nigdy nic. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
-Chodźmy gdzieś.-jęczał Lou-siedzimy tylko w domu!
-Kino?-zapytał Li.
-Tak.-odpowiedziałam.
-Ok, ale na co?
-Komedia-krzyczał Niall z łazienki.
-Zamawiam za dwie godziny musimy wyjść.-powiadomił nas daddy.
-O mecz leci. Zayn! Bradford gra!!- darł się Louis.
I tak leciał czas, ja poszłam się opalać na ogród, Liam, Lou, Niall i Zayn oglądali mecz, Cor poszła do domu się wyszykować. Zamknęłam oczy i cieszyłam się chwilą. Ktoś zasłonił mi słońce, a jak lokersowi się nudzi.
-Co robisz- przeciągał sylaby.
-Opalam się, a raczej opalałam. Co jest?
-Nic, ale za 15 min. wychodzimy.
-Coo ? Czego mnie nie obudziliście??-krzyczałam.
-Tak słodko spałaś-przytulił mnie.
-Tak, tak też cię kocham, a teraz spadaj muszę się ubrać.- powiedziałam śmiejąc się.

                                                                * W kinie *

Zajęliśmy miejsca i film się zaczął, dawno się tak nie uśmiałam w kinie. Siedziałam obok Harrego i Nialla i podbierałam im popcorn. Horan nawet mnie nie pogryzł , haha. Później poszliśmy do Nandos bo głodomor nie mógł wytrzymać i co kilka metrów darł się że umiera i że go nie kochamy i głodzimy. Po kolacji poszliśmy do  domu. Było ciepło więc wybraliśmy się drogą przez park. Niedługo później byliśmy w domu.

                                                               * W domu *

Tej nocy wgl. nie mogłam zasnąć, muszę to powiedzieć Niallowi. Boję się o niego, cholernie się boję. Nie chcę żeby coś mu się stało i to przeze mnie. Gdyby coś mu się stało nie wybaczyłabym sobie tego.
Od tego rozmyślania zrobiłam się głodna. Ogarnęłam się i poszłam do kuchni.Spotkałam tam Nialla. Kto normalny o 1 w nocy robi sobie jedzenie. A no tak y nie jesteśmy normalni.
-O, Meg głodna?
-Czytasz mi w myślach, co jemy?
-Szef kuchni Niall umiem tylko naleśniki Horan proponuje NALEŚNIKI !-odparł z uśmiechem 'szef kuchni'
-Twoje? Mogłabym jeść codziennie.
-Dziękuję, dziękuję-ukłonił się.

                                                        * 30 min. później *

-Więcej nie dam rady-westchnęłam.
-Wiesz, przyznaję że ja też, zjadłem chyba z dziesięć.
-Nie chce mi się iść do pokoju, zostaję w salonie. Oglądamy filmy?-zapytałam z większym entuzjazmem.
-Takk , horror.
-Nie, boję się.
-Przy mnie jesteś bezpieczna-wypiął dumnie klatę i ze śmiechem objął mnie ramieniem.
-Okej, niech ci będzie.
-Dobrze.
Po filmie zrobiłam się senna i zasnęłam na ramieniu Nialla. Poczułam że wsuwa ręce pod moje ciało. Zaniósł mnie do mojego pokoju. Przytuliłam się do poduszki i wyrzuciłam z siebie nie potrzebne myśli. Jutro też jest dzień.

__________________________________________________________________


Przepraszam że tak późno, ale miałam problemy z internetem. Ehh. Myślę że przejdzie. : )
Dziękuję za komentarze pod imaginem, kochane jesteście < 33.





                Ja chcę taką !!
Która wam się najbardziej podoba??

              < 3333333333



niedziela, 15 kwietnia 2012

Imagine - Niall

 Niall.

Jesteś przyjaciółką Niall'a , od zawsze się kumplujecie. Ty czujesz do niego coś więcej ale boisz się zepsuć waszą przyjaźń. Nie wiesz że on czuje to samo. Pewnego dnia wybierasz się do niego po szkole dać mu lekcje bo go nie było.Niestety nie zastajesz nikogo w domu. Pytasz sąsiadkę Niall'a czy go nie widziała odpowia że dzisiaj rano zawieźli go do szpitala na sygnale. Serce ci staje , rozpłakujesz się i biegniesz do niego.Jesteś w szpitalu czekasz przed salą. Wychodzi lekarz i mówi że jego stan jest stabilny więc możesz go zobaczyć oraz że za pół godziny robią poważną operację od której zależy jego życie.Wchodzisz i siadasz na krześle obok, całujesz go w policzek i mówisz że się martwiłaś. On bierze cię za rękę podnosi się i mówi : Zaraz mam operację i wiem żę mogę z tego nie wyjść więc muszę ci to powiedzieć. Od zawsze byłaś najważniejszą osobą w moim życiu, ważniejszą niż jedzenie ( uśmiechacie się do siebie ) i ja cię . . . KOCHAM ! Nie wiesz co powiedzieć, w prawdzie to twoje marzenie ale odebrało ci mowę.Nagle do sali wchodzi lekarz i nie zdążyłaś mu nic powiedzieć. Usypiają go i wyprowadzają na salę operacyjną.Chodzisz cały czas w kółko, płaczesz, myślisz, w końcu dostałaś wiadomość że operacja się udała i możesz z nim porozmawiać. Cała uradowana wchodzisz do sali. Teraz ty bierzesz jego rękę i także wyznajesz mu miłość. Jego niebieskie oczy aż błyszczą z podekscytowania. Nachylasz się nad nim i całujecie się. Zostajecie parą, a ty dziękujesz losowi za tak wspaniałego chłopaka.

_____________________________________________________________________




Jak pisałam w notce powitalnej będą też imagine , jako że nie mam pierwszego rozdziału wstawiam to.
Dla mnie średnie, ale to wy ocenicie.
Dziękuję za komentarze pod prologiem , buziaki < 333 .











piątek, 13 kwietnia 2012

Prolog

Ciemna noc, dobijająca londyńska cisza.W zasięgu mojego wzroku nie widać żądnej żywej duszy. Łagodny wiatr muska delikatnie liście w parku tworząc z nich przeróżne kombinacje. Ucichły wszystkie świerszcze i wszelkie inne żywe stworzenia. Co jakiś czas słychać warkoty silników samochodowych dobiegające z pobliskiej ulicy. Tak więc jestem sama , i w przenośni, i naprawdę. Podkulając nogi pod samą brodę zamykam oczy czując kolejną falę łez. Niestety nie mam na to wpływu, po moim zimnym policzku spływają pierwsze krople, lub jak ja to mówię moje oznaki słabości i bezradności. Będąc na skraju czuję znajomą mi dłoń spoczywającą na moim ramieniu. Odgarniam włosy z policzka spoglądając w zatroskaną oczy mojego przyjaciela.
-Jak mnie tu znalazłeś?
-Nieważne. Ważne jest to dlaczego tutaj jesteś.
-On mnie zostawił-powiedziałam niby bez większego rozczulenia, ale w głębi duszy moje serce właśnie pękało na miliony kawałeczków. Nie byłam jednak na tyle silna by po chwili się ponownie nie rozpłakać.
-Cii! On nie jest warty twoich łez-objął mnie.
-Dziękuję Harry.-Teraz potrzebowałam jego uścisku jak niczego innego.To zawsze polepszało mi humor.
-Nie ma za co, a teraz choć zabieram cię do domu.
Po śmierci moich rodziców miałam jedynie Harrego. Znaliśmy się od dziecka, kocham go jak brata. Więc gdy on wraz z czwórką wariatów, których również darzę sympatią zaproponowali mi mieszkanie z nimi zgodziłam się, nie chciałam być wtedy sama. Jak się teraz okazuje była to chyba najlepsza decyzja w moim życiu. Mam przy sobie Harrego i chłopaków, poznałam też Cornelię. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez nich.

_________________________________________________________________-



I mamy prolog :)
Dzisiaj mam dużo czasu więc dodaję ; >
Przepraszam za błędy, i mam  prośbę jak czytacie to zostawcie pod postem reakcję, dla was kliknięcie dla mnie dużo znaczy i motywuje do pisania < 3
Buziaki xx





Ahhh < 33








http://everyday-abnormal.blog.onet.pl/US-One-Direction-UK-One-Direct,2,ID463958623,DA2012-04-12,n

* Tam jest notka o całkiem innym zespole o nazwie ONE DIRECTION skandal xD

Naprawdę warto przeczytać , Nasze 1D miało zmieniać nazwę, ale Wujek Simon zapłacił żeby zostało One Direction ! *
Massive thank you uncle Simon < 333  xDD




czwartek, 12 kwietnia 2012

♥♥♥

Wszystkiego najlepszego z okazji DNIA CZEKOLADY xD
Btw. Przepraszam za błędy w bohaterach < 3
Prolog może dodam w  weekend , postaram się ; *
Bayy ; 33






A tu słodziaki w Sydney < 3

wtorek, 10 kwietnia 2012

Bohaterowie





 Rosalie (Rosie, Rose) Crap - Wesoła brunetka, główna bohaterka. Uwielbia rysować, jest wrażliwa i łatwo ją zranić. Czasami też staje się nieśmiała i wstydliwa. Co nie zmienia faktu, że lubi się dobrze zabawić. Nad życie kocha swoich przyjaciół i za nic w świecie nie dopuści by działo im się coś złego. Harrego zna z dzieciństwa. Po śmierci jej rodziców przeprowadza się do Londynu, gdzie poznaje swoją przyjaciółkę Cornelię. Mieszka z One Direction.



Cornelia (Cor) Shey - Urocza blondynka. Przyjaźni się z Rose i One Direction. Podkochuje się w Zaynie z wzajemnością. Jest wysportowana, najbardziej lubi biegać. Mieszka z mamą, jej ojciec zostawił je kiedy była jeszcze mała. Dla bliskich jest opiekuńcza, kochana, lecz gdy ktoś ją, lub jej przyjaciół zdenerwuje nie ręczy za siebie.Potrafi walczyć o swoje, jest wygadana i śmiała.



Alis (Al) Mendler - Na pozór miła, nie lubi Meg i Cor za ich znajomość z 1D. Z całego serca pragnie zniszczyć Cornelię i odebrać jej Zayna. (pojawi się w późniejszych rozdziałach, kiedy skończą się wakacje.)



Phil Pasen - Były Rose. Zadufany w sobie, chamski. Nienawidzi One Direction. Próbuje odzyskać Rosie, oczywiście bezskutecznie.



Niall (Nialler) Horan - Nieśmiały irlandczyk. Członek One Direction. Opiekuńczy, zabawny. Potrafi pocieszyć. Nienawidzi jak chłopak bawi się uczuciami dziewczyny. Od dziecka gra na gitarze, co mu świetnie wychodzi. Lubi też dużo jeść i się wygłupiać. Uwielbia swoich przyjaciół i zrobi dla nich wszystko.



Harry (Hazza) Styles - Zabawny, pełny energii. Zawsze optymistycznie patrzy na świat. Członek One Direction. Nie ma dziewczyny, Rose traktuje jak siostrę. Najlepiej czuje się wśród przyjaciół.



Zayn Malik - Brązowooki, przystojny brunet. Podoba mu się Cornelia. Lubi spać, nienawidzi jak ktoś go budzi. Jest wspaniały dla swoich przyjaciół. Wszyscy się go boją, chociaż tak na prawdę nie mają czego, Zayn tylko sprawia pozory groźnego.



Louis (Lou) Tomlinson - Mimo, że jest najstarszy zachowuje się jakby był najmłodszy. Uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Louis lubi się dobrze ubrać, oraz uważa, że tylko on 'dobrze' wygląda w paskach. Jego dziewczyną jest Eleanor.



Liam (Li) Payne - Najodpowiedzialniejszy z chłopców, dlatego czasami nazywają go żartobliwie 'daddy direction'. Chłopaki są dla niego jak bracia, zaprzyjaźnił się też z Rosie i Cor. Jego dziewczyną jest Danielle.



Eleanor (Ella) Calder - Dziewczyna Louisa.



                                              Danielle (Dani) Peazer - Dziewczyna Liama.


_______________________________________________________________________________

Bohaterowie. Dziękuję za komentarze pod powitaniem.W razie jakichś dodatkowych, epizodycznych postaci będę dodawała informacje o nich pod rozdziałem :).










środa, 4 kwietnia 2012

Powitanie

Yoo !
Tak jakoś mnie naszło na napisanie czegoś. A więc to będzie historia o One Direction.
To moje pierwsze opowiadanie, także nie wiem jak wyjdzie :)
Wkrótce dodam bohaterów. Postaram się dodawać co tydzień  w weekendy.
Zacznę może za 2 tygodnie, bo mam teraz problemy z komputerem.
Czasem dodam też jakieś imagine  < 33
________________________________________________________________-

Mam też prośbę zrobił by mi ktoś szablon, bo jakoś sobie nie radzę.
Pozdrawiam i dziękuję < 33